BŁYSZCZ I BYSTRA 2016

07/03/2016 | Działalność

Dnia 26 lutego zespołem w składzie Karol Kawałko, Tomasz Siedlak i Stanisław Rapczuk podjęta została próba zimowego zdobycia Błyszczu i Bystrej. Po wieczornym wejściu na Ornak zgodnie z prognozą pogody warunki pogodowe znacząco się pogorszyły. Wiał bardzo silny wiatr, który utrudniał utrzymywanie równowagi a na nadmuchiwane kryształki lodu bezskuteczne okazały się nawet kominiarki. Po dłuższej przeprawie granią przyszedł czas na odpoczynek i przeczekanie do rana. Wskutek wiatru z plecaka oderwana została karimata, tak więc noc spędziliśmy jeszcze w większym dyskomforcie. Cały czas przeraźliwie wiało i sypało lodem i śniegiem. Wstępnie w dalszą trasę ruszyć mieliśmy o piątej rano, ale pogoda zniwelowała plany i wyszliśmy dopiero po ósmej. Z widocznością ograniczoną do dwóch metrów wyruszyliśmy z okolic Zadniego Ornaku w kierunku szczytu. Cała trasa po grani wymagała nieustannego skupienia. Liczne nawisy, słaba widoczność i przeraźliwie mroźny wiatr towarzyszyły nam aż do szczytu. Wymagało to od nas dużego skupienia i ciągłej oceny bieżących warunków i lokalizacji. Nic nie wskazywało na poprawę pogody, dlatego też po wejściu trawersem na Błyszcz, gdzie panował kompletny brak widoczności wspólnie zrezygnowaliśmy z podejścia na pobliską Bystrą. Po godzinie trzynastej rozpoczęliśmy powrót. Z każdą godziną przejrzystość powietrza się poprawiała, choć sam Błyszcz nadal pozostawał w chmurach. Na Siwej Przełęczy po tym jak skończył się zapas wody, zrobiliśmy postój na przerobienie śniegu i zregenerowanie sił. Widoczność w tym czasie zupełnie się poprawiła i nareszcie ujrzeliśmy wyczekiwane krajobrazy. Momentami przyświecało nawet słońce. Do Doliny Chochołowskiej zeszliśmy już po zmroku by około dwudziestej dotrzeć do auta. Wyprawa z powodu trudnych warunków atmosferycznych była dość wymagająca i wyczerpująca, dlatego skorzystaliśmy jeszcze z posiłku na Krupówkach i ruszyliśmy w drogę powrotną. Do Chocianowa dotarliśmy około godziny trzeciej w nocy by zregenerować siły i ruszyć do pracy.